Pages - Menu

niedziela, 28 września 2014

Lepiej stracić sekundę z życia niż życie w ciągu sekundy.



Prawo jazdy? Zrobić chce prawie każdy, jak najszybciej po osiemnastych urodzinach. W końcu im człowiek starszy tym trudniej nauczyć się czegoś nowego. Potem czas na pierwszy samochód. Nawet jeśli nie najnowszy to i tak radość, bo rodziców prosić nie trzeba. Można pojechać w każdej chwili do kolegi, dziewczyny, na imprezę....
Statystyki? Zerknijcie na nie sami. Dla mnie są przerażające. Ilu wypadków można było uniknąć? W ilu przypadkach padły słowa "nie chciałem nikogo zabić, czułem się trzeźwy"?

poniedziałek, 8 września 2014

Szuka miłości w internecie? Na pewno coś z nią jest nie tak. . .


Są bajki, w których księżniczki czekają na swojego księcia w wieży, są takie, gdzie książę na białym rumaku pędzi przez świat, by złożyć pocałunek na ustach tej jedynej. Każda mała dziewczynka marzy o tym by w tak bajkowy sposób poznać swojego księcia. Z dziecięcych marzeń się wyrasta, księcia na białym koniu nie widać, a samotne życie może i ma swoje plusy, ale na dłuższą metę raczej się nie sprawdza. Czekać dalej aż miłość przyjdzie sama? A może brać sprawy w swoje ręce?

wtorek, 29 lipca 2014

Bez smartfona jak bez ręki (?)


Dawno dawno temu (co najmniej tak może się niektórym wydawać) telefon był telefonem. Dawno, dawno temu, telefon służył do dzwonienia. Nie dało się go wsadzić do kieszeni, nie dało się z nim pójść do toalety, schować pod szkolną ławką. Chociaż niewątpliwie ułatwiał życie, życie bez niego było możliwe, ba! O telefonie nie myślało się tak często w ciągu dnia. Bo i po co.
Ale technologia szybko się zmienia, sprawiając, że w "naszych czasach" dla niektórych telefon to część organizmu, przyjaciel, członek rodziny (?)

wtorek, 15 lipca 2014

Siedzę sobie, nic nie robię...


Życie nie raz, nie dwa okrutnie zweryfikowało moje wyobrażenia. Tak też stało się tym razem. Bo niestety, ale praktyki wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Po dwóch latach studiów i wkuwaniu teorii myślałam, że "wreszcie się czegoś nauczę". Cóż, może i czegoś się uczę.

środa, 2 lipca 2014

Ty "pedale"!


W czasie sesji, nauki po głowie chodziły mi różne rzeczy. Nauka to doskonały czas na zastanawianie się nad tym jak to by było być mrówką i móc sobie chodzić po ścianach albo co się teraz dzieje z panem, który raz sprzedawał w pociągu smakołyki. Bywają też takie momenty, gdy mózg zaczyna zastanawiać się nad tematem poważnym. I mnie to dopadło. Jakie pytanie mnie dręczyło?

czwartek, 12 czerwca 2014

Raz, dwa, trzy - zdajesz TY!




https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyxIgNRWkSNxGYDKMHqJIfX5RLZ4gikOx0laTpWV-Pyctna-MwfNahTw9wJHwoyWUBq7HanJuSPYmJviMi2hb_AQJ4cKYDrvrdCRhecN5JvRGJ2pUG4xxyZs2WxE4naexLYxpgMsJlVRY/s1600/%C5%BAr%C3%B3d%C5%82o-+flickr.com.jpg



Słońce grzeje, aż chce się wyjść, poopalać, pospacerować, pobiegać... Chce się. Ale nie. Nie siedzę właśnie w parku, żeby podziwiać uroki zbliżającego się lata. Nie, nie spaceruję beztrosko wystawiając twarz na promienie Słońca. Nie. Krajobraz wokół mnie to sterta książek, notatek (skserowanych, własnoręcznych, im więcej tym lepiej), długopisów. Nauka do sesji pełną parą. I chociaż się uczę, chociaż wiem, że się staram, boję się i tak. Bo nie zawsze ilość nauki przekłada się na oceny...

środa, 28 maja 2014

Praca nie na darmo. Ja i wolontariat.

http://www.zachod.pl/files/2011/04/04-3plakat.jpg 


 

Czym jest wolontariat? Gdyby zapytać, większość osób nie miałaby problemu z udzieleniem odpowiedzi. Wolontariat to dobrowolna, bezpłatna, świadoma działalność na rzecz innych, wykraczająca poza związki rodzinno-koleżeńsko-przyjacielskie. Ta krótka definicja co prawda mówi o rzeczach najważniejszych, nie oddaje jednak sensu wolontariatu. Bo czy we współczesnym, tak bardzo zabieganym świecie warto poświęcać swój cenny czas na coś co nie przynosi korzyści finansowych? Gdyby pieniądze były jedynym kryterium odpowiedź mogłaby być dla niektórych prosta. Zatem czy wolontariat może przynieść nam jakieś inne korzyści? Dlaczego tyle osób decyduje się pracować bezpłatnie? 

czwartek, 22 maja 2014

Gdy serce bije szybciej.

http://lofciam.pl/wp-content/uploads/2012/04/Definicja-stresu-i-jego-objawy-600x375.jpg 

 Szybsze tętno, mdłości, suchość w ustach, drżenie rąk... Silne uczucie niepokoju, ściśnięty żołądek. Oto niektóre z przykładów tego, jak stres działa na człowieka. I te ciągle powracające złe myśli. Kto nie czuł nigdy stresu? Nie znam nikogo aż tak opanowanego, chociaż faktem jest, że po niektórych widać niewiele. Ale czy da się być zupełnie spokojnym, gdy nam na czymś bardzo zależy? Odrobina stresu? Może i działać dobrze. Ale co za dużo to nie zdrowo. Jak zatem dostosować dawkę do naszych potrzeb?

niedziela, 11 maja 2014

Brzęk butelek, grzechot puszek. Studenty się bawią.





https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1.0-9/p526x296/1491752_636386389768916_438388630078974554_n.jpg

Jak wiadomo, studia to nie tylko nauka, nie tylko książki i egzaminy. Niektórzy mogliby stwierdzić nawet, że to co już wymieniłam to tylko...dodatek. Dodatek do imprezowania. Bo chyba nawet najpilniejszy student musi czasem oderwać się od nauki, prawda?
Ostatnich kilka dni w Toruniu było doskonałą do tego okazją. Przez niektórych długo wyczekiwaną. Bo w końcu klimat Juwenaliów...jest specyficzny;D Jak bardzo?

poniedziałek, 5 maja 2014

Anonimowość...nieśmiałość, niepewność...a może po prostu tchórzostwo?

http://pantrollman.files.wordpress.com/2013/08/fe9489cc5f4af8b813476d6bb5cadd3d641000.jpg 
Internet, internet, kochany internet. Tak wiele spraw nam ułatwia, prawda? Lubię grzebać w internecie. Youtube, facebook, onet, kwejk... wiele, wiele innych. I blogi. Blogi to od paru miesięcy jedno z moich rytualnych, codziennych zajęć. Na jedne wchodzę tylko raz, inne odwiedzam często i czekam niecierpliwie na wpisy. Niektóre tylko czytam, stoję z boku, obserwuję.
Czasem, gdy tak krążę po blogach, nachodzą mnie pytania.

Czemu blogerzy tak chętnie pozostają anonimowi? Chowają twarze za pseudonimami? Nie powiem, że nie wiem, sama przecież tak robię.
Czy chodzi o czystą kartę? Może o bezstronność opinii? A może...może o to, żeby móc do woli kłamać? Czy też pokazać twarz jakiej nie ma się odwagi pokazać w "prawdziwym" życiu? Czy jest to wynik samotności i tego, że nie ma się komu zaufać, komu wygadać?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Kierowcy i rowerzyści. Kto ma rację?

http://www.rossnet.pl/GalleryImages/Photos2/30-04-13/thumb31_9272384.jpg 

Wiosna, piękna pogoda, dużo wolnego czasu...Chyba więcej powodów, by wyciągnąć swój rower nie potrzeba. Jednak na myśl o rowerzystach na drogach nie wszyscy się cieszą... Mowa tu oczywiście o kierowcach samochodów. Konflikt pomiędzy nimi a rowerzystami trwa od dawna. Wzajemne obrzucanie się oskarżeniami, licytowanie kto jakie przewinienia ma na sumieniu.
Jeżdżę samochodem. Jeżdżę rowerem. Jakie grzechy obu stron denerwują mnie najbardziej?

poniedziałek, 24 marca 2014

Zabiegi upiększające, to pryszcz!

http://c.wrzuta.pl/wi6366/d425e34d0004e61e506cbcfa/photoshop
Całkiem niedawno pisałam o kobiecych kompleksach (TU). Czytając komentarze nie mogłam się nadziwić. Bo wiemy, że nasze kompleksy to najczęściej bzdura. Bo większość komentujących (kobiet) ma świadomość, że ważna jest akceptacja samej siebie. I myślę, że to odwzorowuje sporą grupę kobiet. Znamy zasadę "pokochaj siebie" ale tylko nieliczne z nas potrafią ją wprowadzić w życie, w codzienność. W tym wpisie, zadałam również pytanie "Dlaczego jesteśmy wobec siebie takie krytyczne". Do tej pory na nie nie odpowiedziałam.

wtorek, 11 marca 2014

Dąkąd zmierza świat?

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29889/alkboys640.jpeg
Wiele razy słyszałam jaka to okropna jest "dzisiejsza młodzież". Znałam sporo przypadków, które potwierdzały wizję zepsutej młodzieży, imprezującej, upijającej się, palącej. "Dobrze się bawiącej". Sama jednak otaczałam się mniej "wyluzowanym" towarzystwem i znałam mnóstwo osób, których nie ciągnęło do "bycia dorosłym" w taki sposób. Czułam się więc urażona, gdy ktoś mówił, że młodzi ludzie są jacy są. Dziś już nastolatką nie jestem, dwadzieścia jeden lat na karku. I albo się starzeję, albo wcześniej chciałam być ślepa, albo sama nie wiem. W każdym razie co raz częściej zadaje sobie pytanie. Dokąd ten świat zmierza?

poniedziałek, 10 marca 2014

Jedzie pociąg z daleka.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4b/PKP_EU07_between_Stare_Bojanowo_and_G%C3%B3rka_Duchowna.jpg
O moim podróżowaniu pociągiem wspominałam już na poprzednim blogu. Kolej w Polsce nie cieszy się dobrą opinią. Na ten temat krążą różne historie. Przyznam, że dopóki nie zaczęłam dojeżdżać pociągiem na studia, większość z tych historyjek traktowałam z przymrużeniem oka, a moje wyobrażenia o podróżowaniu pociągiem sprowadzały się do wizji ekspresu relacji Londyn-Hogwart.
Jak te wyobrażenia zweryfikowała rzeczywistość?

poniedziałek, 17 lutego 2014

Okzaja czyni złodzieja

http://www.miastons.pl/media/Image/Gosia/policja/zlodziej.jpg
Podobno możliwe jest, że prawie każdy z nas chociaż raz w życiu przywłaszczył sobie coś, co nie należało do niego. W sposób świadomy lub nie (?), rzeczy wartościowe lub nie, małe, duże, obojętnie. Większość z nas ma coś na swoim sumieniu. Na pewno wiecie, jakie skojarzenia z Polakami mają obcokrajowcy. Kiedyś jechałam w Niemczech pociągiem, byłam na wymianie uczniów, postanowiliśmy porozmawiać o stereotypach. Polacy to oczywiście złodzieje. I chyba wiele osób w to wierzy, bo gdy okazało się, że w pociągu są Polacy "wszyscy" stali się czujniejsi. Stereotypy stereotypami, ale nawet ja Polka widzę w nich ziarno prawdy. Niestety.

wtorek, 28 stycznia 2014

Egzamin goni egzamin. Bawimy się w berka?

 

 Co robi Polak, gdy tylko kupi sobie nowy kalendarz? Sprawdza ile będzie miał wolnego. Planuje urlop, żeby jak najdłużej się polenić. Student od typowego Polaka w zasadzie się nie różni. I chociaż kalendarz chyba najchętniej wykorzystywany jest do sprawdzania dni wolnych, to przydaje się jeszcze do . . .

czwartek, 23 stycznia 2014

Na niewiedzę studenta sposób.

http://i.obrazky.pl/sciaga-na-paznokciu-466-OBRAZKY.PL-znak.jpg

Sesja w pełni, widać to nie tylko na uczelniach, ale też i na blogach. Czas płynie za szybko, materiału jest dużo, każdy chce zaliczyć wszystko jak najszybciej, noce trwają tylko kilka przespanych godzin. Dopiero teraz zaczynają się nerwy, koniec mówienia, że do egzaminu jeszcze dużo czasu. Trzeba się przygotować. Na każdą ewentualność.

wtorek, 14 stycznia 2014

Praw­dzi­wych przy­jaciół poz­na­je się...pod­czas sesji.

     http://pu.i.wp.pl/k,NDA4NzYzNzgsNzU5NjA1,f,sesja.jpg


Styczeń. Śnieżek pada powoli. Jedni cieszą się zbliżającymi się feriami, drudzy pochłonięci są codziennymi sprawami, a inni... inni powoli uświadamiają sobie, że oto właśnie zbliża się wielkimi krokami SESJA.

czwartek, 9 stycznia 2014

Te smutne oczka. Pełne nadziei.


Święta skończyły się już dawno. Powróciliśmy do szarej rzeczywistości, swoich obowiązków, swojego "normalnego" życia. Prezenty, w zależności od tego, jaką radość nam sprawiły albo leżą w kącie, albo w zaszczytnym miejscu. Albo lądują na ulicy. Wiecie już do czego zmierzam?

wtorek, 7 stycznia 2014

*O (nie)odpowiedzialności słów kilka.

http://bitchspot.jadedragononline.com/wp-content/uploads/2013/06/responsibility-1.jpg



Mam koleżankę. Właściwie to bardziej znajomą niż koleżankę. Ale nie o tym chcę pisać.
Owa koleżanka powtarza rok. Nie zaliczyła trzech przedmiotów, więc nie dostała warunków. W tym semestrze ma tylko jedne zajęcia. Jedne zajęcia czyli 90minut w tygodniu. Wykładu nie liczę, bo notatki ma z poprzedniego roku więc nie chodzi, bo po co.
Mieszka na tyle blisko Torunia, że mogłaby na te zajęcia bez problemu dojeżdżać. Ale jej się nie chce, więc postanowiła wynajmować. Kawalerkę. Sama. Około 1000zł miesięcznie (minimum). Obiecała rodzicom, że będzie pracować. W końcu będzie miała mnóstwo czasu. I obiecała pewnie jeszcze parę innych rzeczy.
Pracy oczywiście nie znalazła. Rozumiem, że może ciężko jest znaleźć pracę w "tych czasach". Rozumiem, sama szukałam takiej, która nadawałaby się dla kogoś kto studiuje dziennie. Problem w tym, że A. była już na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i raz nawet już zaczęła na szkolenie chodzić. I się rozmyśliła. Miała być opiekunką, ale nie, bo w sumie to ona dzieci nie lubi. Miała pracować w restauracji - nie bo jest za daleko od miejsca w którym mieszka. Miała pracować w telefonii komórkowej - nie bo ona nie wysiedzi tyle w jednym miejscu.
Ja: A. a może byśmy w wakacje pojechały za granicę na jakieś zbiory, skoro ty masz tyle energii, że w miejscu usiedzieć nie możesz?
A.: Nieee, to zbyt męczące.
Ogólnie, każda praca jest nie dla niej. A biedni rodzice płacą.
No i niech by płacili. Problem jest w tym, że A. przyjeżdża do Torunia na 3 dni w tygodniu czasem na mniej, rzadko na więcej.
Właśnie przyjeżdża...żeby chodzić na matematykę. Ale najczęściej nie chodzi. Bo jej się nie chce. 90minut. Raz na tydzień. Jej się nie chce. Poza tym:
A.: U (nazwisko prowadzącej ćwiczenia) i tak się niczego nie nauczysz. Ona sama nie ogarnia tych zadań. No Karolina, powiedz, że mam rację.
Ja: Wiesz, mnie jakoś nauczyła. Poza tym mogłaś zapisać się do kogoś innego.
Tu najczęściej następuje zmiana tematu.
Ja rozumiem, że może coś w życiu pójść nie tak. Sama zdawałam warunek. Znam wiele osób, które powtarzają rok. Ale nie mogę zrozumieć takiego zachowania. Pierwsze kolokwium nie zdane. Na poprawkę nawet nie poszła. Załatwiła sobie zwolnienie lekarskie. Czy zda kolejne podejście?

Jeśli dalej będzie tak imprezować to wątpię. Bo właśnie po to studiuje (według mnie). Przyjeżdża i zamiast na zajęcia idzie na imprezę. I tak przez te trzy dni.
Dziwie się rodzicom.
Ale poza tym, że się dziwię, zastanawia mnie coś jeszcze.                         

Jak można być aż tak nieodpowiedzialnym? Czy w wieku dwudziestu lat nie wypada już czasem chociaż trochę myśleć o konsekwencjach swojego zachowania? Czy w tym wieku nie powinno się już czasem być odpowiedzialnym za dane komuś słowo? Za swoją przyszłość?
Ktoś inny może nazwałby takie zachowanie beztroską. Ja najchętniej nazwałabym głupotą.
Może przemawia przeze mnie zazdrość? Może trochę tak.
I czekam kiedy to jej rodzice się zbuntują.

(A może też powinnam studiować w taki sposób? W końcu i tak nie zdziwię się, jeśli w przyszłości okaże się, że będziemy z A. pracować w jednym miejscu. Na kasie w Biedronce. Bo chyba kiedyś A. pracować będzie...)


*wpis może wyglądać jak obgadywanie, zapewniam jednak, że A. dobrze wie co myślę na temat jej zachowania