Pages - Menu

wtorek, 11 marca 2014

Dąkąd zmierza świat?

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29889/alkboys640.jpeg
Wiele razy słyszałam jaka to okropna jest "dzisiejsza młodzież". Znałam sporo przypadków, które potwierdzały wizję zepsutej młodzieży, imprezującej, upijającej się, palącej. "Dobrze się bawiącej". Sama jednak otaczałam się mniej "wyluzowanym" towarzystwem i znałam mnóstwo osób, których nie ciągnęło do "bycia dorosłym" w taki sposób. Czułam się więc urażona, gdy ktoś mówił, że młodzi ludzie są jacy są. Dziś już nastolatką nie jestem, dwadzieścia jeden lat na karku. I albo się starzeję, albo wcześniej chciałam być ślepa, albo sama nie wiem. W każdym razie co raz częściej zadaje sobie pytanie. Dokąd ten świat zmierza?



W obecnych czasach dzieci dorastają za szybko. Nie wiem ile w tym winy internetu, mediów. Wiem jedynie, że idąc przez park widzę nastolatków z piwskiem w ręku, popalających sobie papieroski albo jeszcze inne paskudztwa. Wiem jedynie, że ten, kto na imprezie jest w stanie najwięcej wypić to jest ktoś, komu się należy szacunek. Wiem, że im dziwniejsza zabawa przy stosowaniu używek, tym lepiej. I zapewne większości rzeczy nie wiem. Bo to nie mój świat.

Czemu młodzież sięga po używki?
Od razu nasuwają się podstawowe przyczyny. Ciekawość jak to jest, zademonstrowanie swojej dorosłości, swego rodzaju bunt i... chęć akceptacji.

Co ty święta jesteś?
Młody człowiek to nie jest ktoś, komu łatwo przychodzi bycie asertywnym. Jest taki moment, kiedy to rówieśnicy są najważniejsi i za nic w świecie nie chce się być tym odrzuconym. Dziwolągiem. Nawet jeśli ktoś nie ma ochoty na próbowanie tego co inni, łatwiej się poddać presji otoczenia niż powiedzieć, nie. Dorośli mają problemy z odmawianiem, a co dopiero dziecko, które się zmienia, dorasta, jest pełne nowych emocji i jest ciekawe. Kto nie był ciekawy?
Do tego należy przyswoić odpowiednie słownictwo. I bynajmniej nie chodzi o poszerzanie horyzontów przez czytanie książek. O nie. Zasada budowania zdań: co drugie słowo wulgarne. To jest w modzie. Bo trzeba mówić dosadnie, jak jest, a nie się cackać.


Gdzie są rodzice?

Czy raczej gdzie byli. Bo jak dziecko już się wyrobi, dorosłe się poczuje to z utemperowaniem nastoletniej osobowości może być ciężko. Chyba, że dać dziecko do surowych rodziców ;D Wtedy parę dni i gotowe, przemiana zupełna.
Tak więc, wracamy do rodziców. Nie chciałabym się za bardzo wymądrzać, Boże broń. Dzieci nie mam, sama jestem smarkula jeszcze, mógłby ktoś powiedzieć. Tak czy owak pewne rzeczy przerażają nawet taką smarkulę jak ja.
Nie zaczęłabym się w ogóle zastanawiać nad problemem, gdybym nie usłyszała o pewnym młodym człowieku.

Dziwki, hajs, zioło.
Słyszeliście już o Xavierze? A może mieliście okazję wysłuchać jego "piosenek"?
Dla niewtajemniczonych: Xavier to dziewięcioletni raper. Nie, nie rapuje on o słoneczku, kwiatuszkach, zwierzątkach i innych słodkościach. Nie mam nawet chęci opisywać jego twórczości, więc jeśli chcecie posłuchajcie sami.
Perwszy raz zobaczyłam, pomyślałam "rodzice mogliby się zainteresować, co ich dziecko robi w wolnym czasie". Przypomniałam sobie też, co ja robiłam w tym wieku i jakich słów używałam. Raczej nie wiedziałam, kto to dziwka, nie mówiąc o wielu innych słowach. Skąd więc to dziecko czerpało inspiracje? Pomagał mu ktoś? Kto?
Jeszcze większą grozę wywołał u mnie wywiad, który znalazłam: Xavier w Dzień Dobry TVN
Dzięki niemu dowiedziałam się, co na to rodzice.
Chociaż na co dzień nie przeklinam to po obejrzeniu tego materiału pomyślałam "Kurwa to jakiś żart". Rodzice? Dumni z kariery synka. To dobry chłopiec przecież i mądry na pewno też więc nie ma się czym martwić. Normalnie przecież to nic złego, że dziecko używa wulgaryzmów, "śpiewa" o świecie, o którym nie powinien mieć bladego pojęcia. Boję się pomyśleć, co będzie z tym dzieckiem za parę lat.
Czytałam komentarze. Ludzie piszą, że dobrze, że chłopak ma pasję. Że się media czepiają i że to rodziców sprawa jak wychowują. Nie potrafię przyznać racji. Jest wiele innych rzeczy, którymi taki młody człowiek może się zająć. Rodziców sprawa? No nie wiem, ten człowiek kiedyś w świat pójdzie i kto wie, kto z nas się z nim spotka i jaką osobowością wtedy będzie. . .

Nie wiem, może jakaś staroświecka jestem. Mi się to nie podoba.
Mam nadzieje, że moje dzieci inne pasje będą miały.




Trochę chaosu w tym wpisie, ale myślę, że da się jako tako domyśleć, o co mi chodzi:)

50 komentarzy:

  1. Panuje moda na "bezstresowe wychowywanie" czyli hulaj dusza piekła nie ma. Sama mam prawie 28 lat i wstydzę się przy rodzicach przeklinać. Głównie może przez to, że mam do nich szacunek. Obecna młodzież uznaje rodziców za najgorsze zło świata...zero do nich i innych szacunku czy chęci pomocy. Wyrasta nam nie dość, że bezczelne to i egoistyczne pokolenie...
    P.s. na miejscu rodziców Xawiera to bym dała szlaban za używanie takich słów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie taka "hulaj dusza" to nie wychowanie
      W wychowanie trzeba jakiś tam "wysiłek" włożyć, a nie dać dziecku zupełnie wolną rękę ;/

      Usuń
    2. No My to wiemy, ale niektórzy uważają że "samo się wychowa" albo "niech go wychowa życie". Moja ciotka właśnie tak bezstresowo wychowywała syna. No i się zaczęło, towarzystwo, piwka, bijatyki, kurator, sąd... trochę ale niewiele zmądrzał. Nadal chodzi na ustawki. I jaki to nie on. Ale kiedyś trafi na silniejszego i będzie płacz do mamusi. A mamusia poleci. I za każdym razem uda że się nic nie dzieje, że przecież to dobre dziecko. Ona je dobrze wychowała. A prawda była taka, że kasę podbierał, przedmioty ginęły. No ale przecież to nie mógł być jej syn! No i zaraz najważniejsze było to żeby na narty pojechać.

      Usuń
    3. No właśnie . .dobre dziecko... zastanawiam sięczasem, czy na prawdę niektórzy rodzice są aż tak ślepi, czy po prostu łatwiej jest udawać, że wszystko jest ok . . .

      Usuń
  2. Ja jako mama dwójki dzieci często myślę jacy będą za 5-10 lat. Nie ukrywam że bardzo się tego boję a momentami jestem przerażona jak widzę gówniarzy w wieku gimnazjalnym.
    Mam nadzieję, że uda mi się wpoić synom solidne podstawy teraz, żeby później w wieku dorastania uchroniły ich choć trochę moich przed głupstwami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy ("normalny") rodzic widząc takich nastolatków zaczyna się o swoje pociechy obawiać... Na wszystko wpływu się nie ma to pewne. Jednych głupstw dzieci unikną, parę innych popełnią, ale to normalne. Tylko chyba nie można udawać, że coś jest całkiem w porządku, kiedy nie jest, kiedy dziecko niebezpiecznie się do granicy "głupoty" zbliża

      Usuń
  3. Na szczęście są jeszcze ludzie do których coś w stylu "jest mi dobrze bez palenia" jakoś przemawia. Znam mnóstwo takich ludzi, a są to najczęściej osoby z jakąś pasją. Dużo osób mi mówi, że ze mnie dzieciak... bo nie palę, nie chodzę z piwskiem po ulicach, ale ja się tym nie przejmuje, mam gdzieś co ludzie o mnie myślą. Warci dla mnie są tylko przyjaciele, którym odpowiada to, jaka jestem :) Moim zdaniem ludziom trzeba wpoić pasję, żeby zaczęli chwalić się tym, co ich naprawdę interesuje :). Pozdrawiam -> foch4ever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, pasja jest ważna bo i takie dzieciaki z nudów mogą próbować tego, czego próbować nie powinny

      Też znam sporo takich osób, ale wydaje mi się, że parę lat temu nie widziałam aż tylu "zepsutych" nastolatków na ulicach . .

      Usuń
  4. O matko.. wiesz jakie mam zdanie na ten temat.
    i się boje jak cholera.
    to co my rodzice wpajamy to jedno a to co dzieci same zrobią, załapią od rówieśników to drugie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że nie wszystko zależy od rodziców, ale zależy wiele
      jeśli rodzice nie dadzą jakiś "podstaw" nie wpoją pewnych rzeczy to myślę, że taki młody człowiek dużo łatwiej ulegnie złemu towarzystwu
      a na przykładzie Xaviera widać, że nie każdy rodzic potrafi wpoić co trzeba. . chociaż niby mówią, że jak pojawią się papierosy to zareagują. .

      Usuń
  5. Dzieci za szybko dojrzewają?... Problem w tym,że pieniądze robi się na seksie... U mnie w piekarni nawet ulotka chleba jest z gołą babą bo zdrowy na serce i pani modelka okłada sobie cycka kromką chleba - tak, na pewno jej pomoże na serce :P I ludzie krzyczący " w 1-3 trzeba wprowadzić wychowanie seksualne!" albo nie raz widziałam kolejki w kinie po bilety i reklamy durexów, już teraz mało kto krępuje się z reklamą po 22... I może nikt nie lubił mundurków ale to nie było złe. Przynajmniej dziewczyny nie chodziły z wywalonymi cycami na wierzchu i z torebkami zamiast plecaków. Ja jakaś stara nie jestem, mam 22 lata i na komunię dostałam zegarek, na drugą rower a nie operacje plastyczną :P a teraz szesnastki mają poważne związki i seks :P A potem dziecko rodzi dziecko... I koło takie się poszerza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację
    Bo seks to niezły interes
    A dzieciaki patrzą i cóż, efekty są jakie są...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć powinno się w liceum poważnie rozmawiać o seksie. O wychowaniu seksualnym bo niektórzy kompletnie nic nie wiedzą...

      Usuń
    2. no właśnie to zadziwiające jak mało nastolatki wiedzą na temat seksu.. wydawałoby się, że teraz to każdy ma swobodny dostęp do wiedzy chociażby na temat tego jak się zabezpieczać. . . o konsekwencjach nie wspominając
      a jednak jest jak jest. jeśli już jest jakieś "wychowanie do życia w rodzinie" to raczej nie spełnia ono swojej roli

      Usuń
  7. Witaj w klubie :) ja też tego nie mogę pojąć, też ciągle zastanawiam się dokąd ten świat zmierza, ja też nigdy nie utożsamiałam się z "takim światem". A tą piosenkę słyszałam - brak słów..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie . .
      nigdy nie pomyślałabym, że takie dziecko może takich słów używać i że rodzice, wyglądający na "normalnych" mogą na takie coś pozwalać

      Usuń
    2. Jedni by na to nie pozwolili i będą się takim rodzicom pukać w głowę, a drudzy wręcz będą do tego dążyli, bo syn będzie znany, a ludzie będą mu (im) zazdrościć..

      Usuń
    3. syn znany...a sława i kariera = pieniądze

      Usuń
  8. ponoć jest coś takiego jak "bezstrsowe wychowanie" jednak ja uważam, że to nie jest wychowywanie, to jak puszczanie dziecka na ruchliwą ulicę, wierząc , że da sobie radę, nie mówiąc mu jak sobie ma poradzić...
    każdy wiek ma swoje prawa i pozwólmy dzieciom pozostać dziećmi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak pisałam wyżej . . .bezstresowe nie znaczy żadne ;/
      chociaż nie mam pojęcia o wychowywaniu dzieci, to jednak myślę, że logiczne jest, że dziecku trzeba dać jakiś wzorzec. . .

      Usuń
  9. Przeraziło mnie to, o czym śpiewa ten maluch. Piwko? Kasa? Rozjebać? Kodeina? Masakra. No, ale jak sobie rodzice sobie pościelą, tak się wyśpią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę się przyznać, że nawet nie wiedziałam do końca co to ta kodeina. . .

      Usuń
  10. Najgorsza jest presja rówieśnicza. Jeśli wszyscy wokół piją, palą trawkę, bzykają się itd., to nastolatkowie często wbrew sobie zaczynają to robić, by przypodobać się kolegom.
    Ja w liceum nie ćpałem, nie piłem, nie bzykałem się, nie robiłem głupich rzeczy i byłem przez to wyśmiewany przez klasowych cwaniaków. Dlatego tak trudno jest być sobą..
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze wiem co to znaczy presja otoczenia
      sama bardzo długo nie piłam alkoholu, bo po prostu nie chciałam
      nie ciągnęło mnie do tego i już
      bliscy znajomi całe szczęście rozumieli
      ale inni? dla nich było to oznaką słabości, strachu przed "starymi" i takie tam
      nie dziwię się, że tak wiele osób w końcu ulega otoczeniu

      Usuń
  11. Mądry tekst napisałaś, ale wydaje mi się, że świat zawsze był, jest i będzie taki sam. Młodzież jak świat światem eksperymentuje, buntuje się, próbuje używek, imprezuje, błądzi, ale najczęściej wyrasta potem na normalnych, wartościowych ludzi. Są wyjątki, oczywiście, ale one były i będą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, że młodzież zawsze eksperymentowała, buntowała się itd
      teraz są po prostu nowe możliwości
      ale dzieci? bo na prawdę wydaje mi się że jeszcze kilka - kilkanaście lat temu to wszystko działo się nieco później . . .

      Usuń
  12. Ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Nie rozumiem tego świata. Coraz bardziej czuję się przerażona tym co dzieje się z dziećmi. Ostatnimi czasy stałam pod podstawówką brata. Dziewczynki w butach na obcasach, koturnach. Spódniczki takie, że za dużo widać.. I rodzice im tak na to pozwalają? Moja mama pierwsze buty na obcasach kupiła mi dopiero w gimbazie i były przynajmniej połowę niże od tych, które widziałam ostatnio.. Przerażające. A chłopcy? Mój 12 letni kuzyn jest nałogowym palaczem. Ja się pytam o co chodzi ...

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie . . już po samym ubiorze widać, że czasy się zmieniły. . .

      Usuń
  13. Ja swojego czasu nasłuchałem się, że dzisiejsza młodzież jest dziwna, bo imprezy za czasów młodości mojej mamy to podobno były "grube" XD
    Ale niezaprzeczalnym jest fakt, że po prostu zmieniła się obyczajowość. Postępująca seksualizacja społeczna choćby, przemiany na tle fast-foodyzacji mentalnej...to nie może nie mieć wpływu na ludzi młodych. Przykład idzie zawsze z góry. I właśnie o to chodzi- ta "góra" nie zawsze chce problem dostrzec u siebie, a o dopiero u dzieci. I zamiata się wszystko pod dywan, gdzie dziko to się rozrasta. A czasem wystarczyłoby przetrzeć oczy i chcieć chociaż rozmawiać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha no to ja nie słyszałam jeszcze o takiej dziwności młodzieży ;D
      przykład z góry, wzorzec postępowania. . .dziecko jest trochę jak czysta kartka, można na niej zapisać dowolne rzeczy. . .coś napisane już można oblać herbatą i powstanie plama ale to co było na kartce głównie od rodziców zależy
      poza tym fakt, trudno przyznać się do problemu... tak jakby wystarczyło zamknąć oczy, żeby problem zniknął
      tak niestety nie jest

      Usuń
    2. no ja słyszałem, moja mama była specyficzna, ja w ogóle mam dziwną rodzinę, umykają wszyscy szablonom XD
      otóż to. chociaż nie rodzimy się jako tabula rasa, to jednak zachowanie otoczenia ma duży wpływ...chociaż, ostatnio powstały trochę inne teorie, jakoby genom nas bardziej kształtował, ale teoria ma tyle zwolenników co przeciwników. i chodzi mi o najnowsze teorie w psychologii i tak dalej. ale no..to wszystko się łączy po prostu. a my właśnie nie chcemy widzieć problemów, i to jest głównym problemem. paradoksalnie dość.

      Usuń
    3. a no zależy od genomu wiele ale no bez przesady . . . nie zwalnia nas to z próby dostrzeżenia i rozwiązania problemu

      Usuń
    4. znaczy, to jest tylko kolejna z nowych teorii.
      http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9522 - warto przeczytać jak dla mnie ten artykuł:)

      Usuń
    5. bardzo ciekawy artykuł ;) czytając pomyślałam sobie, że z takimi teoriami to trzeba ostrożnie, bo jak ludzie przyjmą coś za nie do zmiany to kto wie co z tego wyniknie
      całe szczęście na końcu jest zdanie "Okazuje się jednak, że nawet bardzo wysoka odziedziczalność danej cechy, nie oznacza niemożności jej zmiany." czyli jakakolwiek to miałaby być zmiana, wszystko da się zrobić xd uf

      Usuń
  14. To nie jest tak, że dzieci szybciej dojrzewają. Niestety czasy są takie, ze dzieci trzeba kontrolować, bo mają za dużo bodźców. Niestety dorośli przyrównują swoje dzieci do siebie, gdy mieli tyle lat co oni. Czasy się zmieniają. My byliśmy w ich wieku "niewinni". Płoniłam się, gdy chłopak złapał mnie za rękę w 7 klasie, a teraz? Co robią dzieci w pierwszej klasie gimnazjum? Trzeba sobie zdawać z tego sprawę, że my nie mieliśmy dostępu do teledysków ociekających seksem, gazetek porno na wystawie w kiosku, internetu z "red tube"... Wulgaryzmy? Jakbym zaklęła przy mamie... Nawet nie chcę myśleć. Ostatnio pod szkołą widziałam dzieci (12-13 lat), które paliły e-papierosy, wcale się nie kryły. Ja wierzę, że młodzież jest mądra, tylko że oni teraz muszą od małego walczyć o swoją pozycję wśród rówieśników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasy się zmieniają i pojawiają się nowe możliwości . . . które niekoniecznie się dobrze wykorzystuje ;/
      dzieciom nie można się dziwić, ale jeśli dorośli zachowują się tak jak rodzice Xaviera nie widząc problemu tam gdzie problem występuje. . kto ma dać dziecku wzorzec i powiedzieć co dobre a co złe jak nie dorosły właśnie

      Usuń
  15. Ja już od pewnego czasu boję się momentu jak urodzę dziecko tj racej jak to dziecko zacznie rosnąć, stanie się nastolatkiem. Ja wiem, że na wychowanie mają wpływ rodzice, ale wydaje mi się, że nie na wszystko, a tym bardziej na wpływ znajomych. Przeraża mnie fakt, że moja córka mogłaby np grać w słoneczko, bo wstyd było nie grać, bo wszyscy grali. A dzisiajesza młodzież mnie coraz bardziej przeraża. To straszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że nie na wszystko . . dlatego napisałam też o chęci akceptacji
      ale rodzice są od tego, żeby starać się dziecko dobrze wychować...a nie od tego, by poklepywać po ramieniu i chwalić, gdy to klnie, pali i pije
      no bo gdy dziecko ze wsząd atakowane jest różnymi bodźcami to łatwo może się pogubić
      a wierzę, że jeśli rodzice wychowują dobrze, to nawet jeśli zdarzą się jakieś problemy, błędy to to dziecko kiedyś wyrośnie z tego, zmądrzeje, "wyjdzie na ludzi" bo ma jakieś podstawy

      Usuń
  16. Ja także byłam chyba tą "świętą" otaczałam się gronem znajomych, którym nie w głowie było ciągłe imprezowanie, picie do upadłego czy wczesny seks. Też często czuje i czułam się trochę urażona słysząc,że dzisiejsza młodzież jest taka zepsuta. Jednak jest tak,że są jeszcze te dobre dzieciaki,ale wielu jest też aroganckich i bezczelnych nastolatków. Niektórzy pewnie się pogubili,ale są też szpanerzy. Znam chłopaka, który dopiero co skończył 17 lat, ostatnio upił się do upadłego, zaliczył zgona, nie miał nawet świadomości,że wymiotuje. Wiadomo jakie mogły być tego konsekwencje. On pije i pali już od kilku lat. Najlepsze że na imprezie, na której tak się upił był jego 32 -letni brat i miał to gdzieś, bo przecież sam zasmakował tego trunku. Dokąd zmierza świat? Sama już nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż... upijanie się siedemnastolatków już mnie ani trochę nie zaskakuje

      Usuń
  17. Dziecko, które jest namawiane do czegoś przez rówieśników najczęściej ulega dlatego, że boi się odrzucenia. Co do wulgaryzmów to jadąc autobusem w godzinach powrotów ze szkoły można się tyle nauczyć, że głowa mała, dla mnie to zupełna tragedia. Trzynasto-, czternasto- latki lecą takimi epitetami, że ciężko tego słuchać. Oglądałam tego chłopca w DDTvn i to okropne, zgadzam się z Tobą, nie ma co, rodzice mają być z czego dumni..., promowanie go w tv również jest dla mnie głupotą bo to jakby aprobowanie tego co robi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie. . gdyby nie TVN prawdopodobnie nie miałabym o tym chłopcu pojęcia...

      Usuń
  18. Dzisiejsza młodzież (do 12 maja wciąż jestem nastolatką ;D) ma problem z wszelkimi normami moralnymi etc. To jest wina rodziców, dziadków czyli ogólnie rodziny, mi mówiono: tego nie rób, to jest złe. Wiedziałam co to wstyd, teraz dzieci rządzą rodzicami i nie czują wstydu jak rodzice przyłapią ich na paleniu. Ja nie byłam święta, kilka fajek w życiu wypaliłam, trochę piw wypiłam. Jednak wiem gdzie są granice, to jest coś co wynosi się z domu. Powszechna akceptacja tego co się dzieje mnie przeraża, boję się o własną emeryturę, bo któż będzie na nią pracował?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, granice. Bo to, że nastolatek zapali, popije to normalne jak świat stary. Ale żeby tak od razu do nieprzytomności? No to to już nie jest ok.
      Poza tym fakt, już takie małe dzieci rządzą rodzicami. Ja pamiętam jak byłam mała i wchodziłam do sklepu z rodzicami to cieszyłam się z lizaka za 10gr
      teraz gdy widzę np moją kuzynkę, która ma dziecko... ten maluch już potrafi na swoim postawić za każdym razem! Mamo cukierka, lizaka, czekoladę. . . mama mówi że nie to ten wrzask, płacz i inne sztuczki i po problemie. Ja nie mówię, zeby dziecku za każdym razem odmawiać no ale granice i szacunek trzeba od małego wpajać

      Usuń
    2. Mam 5 letnią siostrę i jak patrzę jak mama daje się jej urabiać to aż ciężko mi w to uwierzyć. Teraz zupełnie inaczej chowa się dzieci. Nie wiem dlaczego mama stała się taka uległa, bardzo często narzeka na mnie jednak jestem ciekawa co zrobi gdy moja rozkapryszona siostra dorośnie xD

      Usuń
    3. młodsze rodzeństwo to akurat chyba zawsze ma większe "fory" i rodzice na więcej pozwalają ;)

      Usuń
  19. Chyba nie mam nic więcej do dodania, bo wszystko ujęłaś we wpisie...


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie nie wszystko, ale sama im więcej się nad tym zastanawiam, tym bardziej nie wiem co myśleć

      Usuń
  20. Nothing to do here - taki świat xD

    OdpowiedzUsuń