Pages - Menu

wtorek, 22 kwietnia 2014

Kierowcy i rowerzyści. Kto ma rację?

http://www.rossnet.pl/GalleryImages/Photos2/30-04-13/thumb31_9272384.jpg 

Wiosna, piękna pogoda, dużo wolnego czasu...Chyba więcej powodów, by wyciągnąć swój rower nie potrzeba. Jednak na myśl o rowerzystach na drogach nie wszyscy się cieszą... Mowa tu oczywiście o kierowcach samochodów. Konflikt pomiędzy nimi a rowerzystami trwa od dawna. Wzajemne obrzucanie się oskarżeniami, licytowanie kto jakie przewinienia ma na sumieniu.
Jeżdżę samochodem. Jeżdżę rowerem. Jakie grzechy obu stron denerwują mnie najbardziej?

Z perspektywy kierowcy.
Nie jestem wprawionym kierowcą, chociaż jeżdżę coraz pewniej, gdy przede mną pojawia się rowerzysta... włącza mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Dlaczego? Powodów jest mnóstwo i prawdopodobnie nie jestem w stanie wymienić wszystkich. Głównym powodem jest zwyczajny strach. Że nie zdążę zareagować na nieoczekiwane manewry rowerzysty. Bo nie oszukujmy się, często bywa tak, że rowerzysta nagle postanawia skręcić, nie sygnalizując tego zamiaru. O innych dziwnych i nieoczekiwanych manewrach (typu nagły wjazd na środek jezdni - a co) nie wspominając. Wielu rowerzystów wyznaje prostą zasadę - jeżdżę jak mi wygodnie (np. jedzie sobie rowerzysta ulicą, aż tu czerwone światło więc myk na chodnik... i za chwilę z chodnika na jezdnię). Owszem, kierowca musi być czujny zawsze, ale czy trzeba mu utrudniać zadanie?
Na wiele nieoczekiwanych zachowań ma wpływ zapewne nieznajomość przepisów. Co prawda w obecnych czasach wielu rowerzystów posiada też prawo jazdy, jednak nie wszyscy wiedzą jak zachować się na ulicy. Spora grupa rowerzystów nie zwraca uwagi na swoje bezpieczeństwo i nie posiada w swoich rowerach świateł.. I jedzie taki ruchliwą drogą, nocą...w jakimś ciemnym ubraniu na dodatek. Trudno o wypadek? Nie trudno. Ale to kierowca ten zły, szaleniec co to jeździ nie wiadomo jak szybko. Król ulicy, co to myśli, że jak go karoseria ochrania to na innych uważać nie musi. Inna sytuacja. Przejścia dla pieszych. Jak sama nazwa mówi, przechodzą nimi piesi. Albo jak nazwa nie mówi, przejeżdżają ni stąd ni zowąd rowerzyści.
Innym problemem są ci jeżdżący z głośną muzyką w uszach.. albo co gorsza trzymający w łapsku telefon.
Jak widać, kierowcy mają powody, by się denerwować.



Na dwóch kółkach.

A teraz przesiadam się na rower. Mój dobrze wyposażony, w pełni sprawny rower. Na ogół jeździ mi się dobrze. Pod warunkiem, że jadę mało ruchliwą ulicą lub ścieżką rowerową. Na tych bardziej ruchliwych drogach mam ochotę wjechać do rowu. Tam bezpieczniej. Bo gdy ci samochód przejedzie parę centymetrów obok to wesoło nie jest. A bywa, że przejeżdża, bo przecież się zmieści i nie będzie specjalnie zwalniał, żeby chwilę poczekać, aż będzie mógł wyprzedzić w bardziej bezpieczny sposób. Po co.
Czasem jeszcze wykorzysta taki klakson. I czujesz się jak intruz na drodze. Poważnie zastanawiasz się, czy by tu przepisów nie złamać i na chodniczek sobie nie wjechać (denerwując tym samym pieszych - coś za coś). Problemów pewnie nie ma na ścieżkach rowerowych? Nic bardziej mylnego! Ścieżka rowerowa jako parking to w wielu miejscach norma. Przejazd dla rowerów? Mało kiedy udaje mi się bez problemu przejechać, wolę poczekać niż ryzykować.


Rozwiązanie konfliktu mogłoby być całkiem proste. Wystarczy użyć wyobraźni. Do tego, by jeździć bezpiecznie bez względu na to, czym się jeździ. Bo gdy rowerzysta uważa na siebie to i kierowca ma "mniej roboty". ;)

Dobrze, że ścieżek coraz więcej!
Tak na prawdę dla rowerzystów nie ma miejsca. Ścieżek rowerowych jest nadal za mało. A wiele z tych, którymi mam okazję jeździć jest w koszmarnym stanie. Są też takie budowane bez wyobraźni. Trzeba jeździć slalomami albo, żeby jechać tylko po ścieżce przechodzić co i rusz z jednej strony ulicy na drugą.
Co prawda wszystko powoli się zmienia. Jednak bez względu na to, ile ścieżek rowerowych powstanie, na pewno nie powstanie ich na tyle dużo, by wyeliminować rowerzystów z ruchu drogowego. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość, odrzucić wrogie nastawienie i po prostu uważać.
Dużo łatwiej zrozumieć, gdy używa się obu pojazdów. Dlatego, kierowco, wsiadaj na rower i zamiast obrzucać rowerzystów obelgami zobacz jak to jest... a ty rowerzysto pamiętaj, że kierowca nie ma oczu dookoła głowy i nie na wszystko jest w stanie w porę zareagować ;)

Za granicą.
Na koniec jedno małe wspomnienie. Byłam kiedyś w Niemczech. Dawno temu, gdy bieganie, jazda na rowerze i inne formy aktywności w Polsce nie były jeszcze popularne. Jest taki jeden widok, który bardzo mi utkwił w pamięci.
Fragment parkingu przed szkołą. Tego dnia sama też pojechałam do szkoły rowerem razem z moją niemiecką koleżanką. Już podczas jazdy widziałam spore różnice. Kierowcy nastawieni przyjaźnie, ustępujący rowerzystom pierwszeństwa. Mimo jazdy po ruchliwej ulicy czułam się bezpiecznie. Gdy dotarłam na miejsce nie mogłam uwierzyć, że tyle osób przyjeżdża do szkoły rowerem. W mojej szkole na parkingu zdecydowanie królowały samochody, rowerów próżno było szukać. Od tamtej pory czekam niecierpliwie na takie widoki w mojej okolicy. Jest coraz lepiej, ale jeszcze musimy trochę popracować ;D

I pamiętajcie, rower to zdrowie, uśmiech na twarzy i mniej zanieczyszczeń;D Plus milion innych zalet, które możecie łatwo sami odkryć ;D Dlatego jeśli jeszcze nie macie planów na majówkę.. Mapa w dłoń, rower wyciągnąć i w drogę ;)

30 komentarzy:

  1. W Polsce najczęściej ma rację ten kto ma większy pojazd :D Natomiast gdy ja prowadzę samochodem, to zawsze czuję się niepewnie, gdy mam wyminąć rowerzystę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, no masz rację, już gdzieś słyszałam ten zwrot;D

      Usuń
  2. widok tylu rowerów u nas niespotykany :)
    ja nie jeżdżę po mieście na rowerze właśnie z obawy o swoje życie i zdrowie :) nie czuję się bezpiecznie na drodze...

    racja, rowerzyści wykonują dziwne manewry! jeden szczególnie utkwił mi w pamięci - rowerzysta zjechał z prawej strony na środek drogi tuż przed pędzącym samochodem. myślałam, że będzie po rowerze... jakimś cudem nie doszło do wypadku, ale ja byłam bardzo przerażona tym widokiem :) i oczywiście głupota tego rowerzysty mnie zadziwiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rowerzyści wykonują dziwne manewry ale kierowcy też potrafią (drugich kierowców) zaskakiwać ;/
      do każdego pojazdu potrzeba wyobraźni...

      Usuń
  3. Pewnie u nas punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia: fotel kierowcy w samochodzie czy siodełko. ;) Ale masz rację, że rower to samo zdrowie. Na szczęście już sporo ludzi przemieszcza się w ten sposób. Brakuje mi jednak miejsc do przypinania rowerów. Czasami chcę gdzieś pojechać rowerem, aby pozałatwiać jakieś urzędowe sprawy, ale zaraz okazuje się, że nie ma gdzie przypiąć roweru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, z miejscami bywa krucho. Pół biedy, kiedy mogę przypiąć rower chociaż do jakiegoś słupka, ale często nawet te "mało luksusowe" miejsca są pozajmowane.. mam nadzieję, że niebawem i to się zmieni ;D

      Usuń
  4. Ja jestem chyba też mało wprawionym kierowcom i rowerzystów boję sie strasznie. Nie obejrzy się taki, zjedzie na środek drogi, koszmarek maly. I zaczęłam zauważać odkąd jeżdzę samochodem, że osoby chodzące po chodnikach to też święte krowy, szczególnie starsze panie, które nawet się nie obejrzą i wchodzą na drogę, a potem jest niedobry kierowca;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pieszych też chciałam coś kiedyś wyklikać ;D fakt jest taki..każdy myśli, że to on akurat jest najważniejszy i to inni powinni uważać..

      Usuń
  5. Ja wyznaje zasadę ograniczonego zaufania - na drodze ;] Ale sama zauważyłam, ze inaczej reaguje na rowerzystów, gdy sama nim jestem, a inaczej, gdy jadę samochodem i odwrotnie - inaczej postrzegam kierowców, gdy idę pieszo, a inaczej, gdy jadę samochodem heh Jednak ten punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie szkoda, że wystarczy zmienić punkt siedzenia, żeby raz dwa zapomnieć jak to było gdy byliśmy na innych miejscu

      Usuń
  6. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam jeździć na rowerze. teraz chcę sobie kupić nowy, bo mam jeszcze, wstyd przyznać z komunii, ale jak trzyma, to niech trzyma :)
    Czasami wiem jak się ciężko jeździ, ale niestety nie mam prawka i nie wiem jak to jest "z tamtej strony" ;p. Pozdrawiam -> Beatrycze z foch4ever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tam, ja też jeszcze komunijnym jeżdżę i pewnie tak pojeżdżę póki czegoś w nim nie rozwalę ;D zawsze żartuje, że takiego staruszka to mi chociaż nikt nie ukradnie xd

      Usuń
  7. Na rowerze z zasady nie jeżdżę, bo nie lubię, za to..do pracy często dojeżdżam na rolkach albo na deskorolce i wiem, że tym też wręcz, powiem niecenzuralnie, nieraz wkurwiam i kierowców i pieszych.
    Problem tkwi po prostu we wzajemnych barierach porozumienia. Bo rozwiązać by wszystko szło łatwo...ale chyba nie w naszym rodzimym piekiełku nieraz XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, no cóż... nie tylko ten problem w tym tkwi mam wrazenie xd

      Usuń
  8. Kiedyś jeździłem do szkoły i do pracy rowerem. Raz, że oszczędzałem kasę na bilety, a dwa, że dzięki temu pracowałem nad kondycją i zdrowiem.
    Pewnie nigdy nie będzie u nas tak jak w Niemczech, ale fajnie, że coraz więcej ludzi biega czy jeździ na rowerach. Tak samo fajnie, że jest coraz więcej autostrad i dróg rowerowych.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaczęłam rowerem jeździć w dłuższe trasy właśnie z powodu "oszczędzania" na biletach ;D teraz to czysta przyjemność;D

      Usuń
  9. Oj wiem coś na temat błędów rowerzystów - dziennie wyjeżdżam z 30 km i zdaża mi się zbyt szybki i nagły zjazd ze ścieżki na ulicę- uważam, ale jestem również kierowcą i wiem, że klełabym na takiego rowerzystę...
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, rowerzystom wydaje się że uważają, a kierowcy po prostu na takie dziwne manewry patrzeć nie mogą
      bo raz drugi ktoś może i uważa, ale kto wie co z trzecim razem..

      Usuń
  10. Co prawda to prawda - każdego czasem jest wina. Jednak wielu rowerzystów (z mojego samochodowego punktu widzenia) nie przestrzega przepisów np.
    1. Jeśli jest już ta słynna ścieżka rowerowa to jest zakaz ruchu rowerem po ulicy - spotykam to bardzo często że rowerzysta uważa że on może, jednak faktycznie nie powinien i może za to być ukarany mandatem. Zdarzało mi się nie raz że jest ścieżka - samochody jeżdżą szybko - ponad 80 km/h jak znaki pokazują a tu nagle rowerzysta i nie wiadomo co zrobić.
    2. Jazda grupa po całej szerokości ulicy - rozumiem, że niektórzy trenują czy po prostu sobie jeżdżą ale jazda prawie całym jednym pasem a więcej ich nie ma to jest spore przegięcie. Znów zgodnie z przepisami powinni jechać "gęsiego" ale po co.
    3. Rowerzyści też do kulturalnych osób nie należą. Spotkaliśmy się z przypadkiem łączonym z punktu 1 i 2. Mój M. zatrąbił i cóż zobaczył? środkowy palec pokazywany przez rowerzystę. Nerwy mu puściły dość szybko...

    Sama jak jeżdżę już na rowerze to wybieram te ulice gdzie są ścieżki rowerowe ewentualnie szerokie pobocze ulicy (chociaż nie czuję się bezpiecznie na ulicy i wolałabym chodnik - co jest oczywiście zakazane... )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też raczej staram się planować trasę tak, żeby czuć się bezpiecznie, ale nie zawsze się niestety da...

      Usuń
  11. Staję po stronie rowerzystów. Jak nie ma ścieżki rowerowej, to nigdzie taki biedak bezpiecznie jechać nie może. A jeśli ścieżka specjalna jest, to zawsze (ale to ZAWSZE) znajdzie się kilku pieszych co to nie wiedzą, gdzie chodnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najlepsze jak jedziesz rowerem, wymijasz kogoś kto ci wlazł na ścieżkę i w tym celu wjeżdżasz na "chodnikową" część i następny pieszy cię poucza, że ścieżka jest obok...

      Usuń
  12. Ja zaczynam się przekonywać do samochodu, gdy mogę to wsiadam i jadę, a i na rowerze można mnie zobaczyć, więc również mam porównanie. Pamiętam jak instruktor na kursie prawa jazdy ostrzegał mnie przed rowerzystami. Coś w tym jest, ale ja uważam, że wina leży zawsze po obu stronach i kierowcy i rowerzyści bywają nierozważni i zbyt pochopni :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prostu kierowcy muszą uważać na rowerzystów a rowerzyści na kierowców ;D
      mnie też instruktor ostrzegał i nie myślałam, że ma aż tyle racji;)

      Usuń
  13. Ja stoję po stronie rowerzystów.

    U mnie w mieście ścieżek rowerowych jest coraz więcej, ale często wkurzam się jak chodzą po nich spacerowicze... Jak im zwrócisz uwagę, to są oburzeni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i się Twój komentarz znalazł... Nie wiem czemu, ale był w spamie

      Usuń
  14. Komentowałam wczoraj ten wpis i gdzieś zginął mój komentarz...

    W każdym bądź razie stoję po stronie rowerzystów :) (chyba Cię to nie dziwi) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne, bo na maila mi powiadomienia o dwóch komentarzach a tu tego drugiego ani chwili nie widziałam ;/
      nie dziwi mnie ani trochę ;D

      Usuń
  15. Nikt nie ma racji. Można spotkać niezłe gwiazdy kierownicy po obu stronach. Tyle, że kierujący na dwóch kółkach naprawdę są nieprzewidywalni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są nieprzewidywalni, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni, dlatego jakoś tak wydaje mi się, że gorzej spotkać nieprzewidywalnego kierowcę ;D

      Usuń