Pages - Menu

środa, 28 maja 2014

Praca nie na darmo. Ja i wolontariat.

http://www.zachod.pl/files/2011/04/04-3plakat.jpg 


 

Czym jest wolontariat? Gdyby zapytać, większość osób nie miałaby problemu z udzieleniem odpowiedzi. Wolontariat to dobrowolna, bezpłatna, świadoma działalność na rzecz innych, wykraczająca poza związki rodzinno-koleżeńsko-przyjacielskie. Ta krótka definicja co prawda mówi o rzeczach najważniejszych, nie oddaje jednak sensu wolontariatu. Bo czy we współczesnym, tak bardzo zabieganym świecie warto poświęcać swój cenny czas na coś co nie przynosi korzyści finansowych? Gdyby pieniądze były jedynym kryterium odpowiedź mogłaby być dla niektórych prosta. Zatem czy wolontariat może przynieść nam jakieś inne korzyści? Dlaczego tyle osób decyduje się pracować bezpłatnie? 


Dlaczego wolontariat?

 Gdy opowiadam innym o mojej pracy wolontariackiej w schronisku dla zwierząt w Toruniu często jestem pytana o to, dlaczego zdecydowałam się na wolontariat, dlaczego akurat w schronisku. Odpowiedź jest banalna. Wpadłam na ten pomysł z nudów. W chwili podejmowania decyzji nie kalkulowałam korzyści, świadomość istnienia jakichkolwiek przyszła nieco później. Dlaczego schronisko dla zwierząt? Bo lubię zwierzęta. Być może w innym miejscu mogłabym bardziej rozwijać swoje umiejętności, ale praca ze zwierzętami to dla mnie przyjemność i poniekąd rozwijanie swoich pasji. Nie ukrywam, że moje zainteresowania stanowiły główne kryterium wyboru. 

Kolejnym często zadawanym mi pytaniem jest pytanie o zakres moich obowiązków. Nie mam zbyt dużego pola do popisu. Jestem wolontariuszką od niespełna pięciu miesięcy i jak do tej pory zadania które wykonywałam nie wymagały dużej wiedzy, umiejętności czy doświadczenia. Sprzątanie, karmienie, czesanie czy zabawy z kotami. Nic nadzwyczajnego. Zazwyczaj w tym właśnie momencie widzę zanik zainteresowania... Bo czy taka praca może czegoś nauczyć? Czy te proste czynności mogą przynieść jakieś korzyści? Zapewniam, że tak, trzeba tylko umieć spojrzeć na to w odpowiedni sposób. 
Chodząc na różne wykłady niejednokrotnie słyszałam, że w obecnych czasach trzeba się czymś wyróżnić. Szablonowe CV nie przykuwają uwagi pracodawcy. Ponadto, coraz więcej pracodawców zwraca uwagę nie tylko na doświadczenie czy wykształcenie, ale też na tak zwane umiejętności miękkie, które w pracy wolontariusza odgrywają dużą rolę, a ich rozwój jest niewątpliwie przykładem jednej z największych korzyści z wolontariatu. Co kryje się pod tym tajemniczym być może stwierdzeniem? Najogólniej mówiąc, kompetencjami miękkimi nazywamy nasze umiejętności psychospołeczne. Są one ściśle związane z naszą osobowością i wśród nich wyróżnia się siedem głównych cech: kreatywność, dynamizm działania, komunikatywność, elastyczność, inicjatywa, współpraca w grupie oraz zarządzanie czasem. Czy pracując w schronisku mogę rozwijać te umiejętności? Jeszcze niedawno na kogoś, kto stwierdziłby, że tak, popatrzyłabym ze zdziwieniem. Ale może jednak czasem w prostych czynnościach można znaleźć coś, co zainteresuje potencjalnego pracodawcę? Brzmi niewiarygodnie, więc podam konkretne przykłady.

Ile można wycisnąć z błahostek (czyli zalety wolontariatu)
Komunikatywność. Wydawałoby się, że być komunikatywnym to nic trudnego, w myśl zasady umiem mówić więc jestem osobą komunikatywną. Pracując w schronisku mam okazję rozwijać tę umiejętność za każdym razem, gdy poznaję nowego wolontariusza, z którym muszę współpracować. Cecha ta przydaje się również w sytuacji, gdy ktoś przychodzi oglądać zwierzęta. Jako wolontariuszka co prawda nie znam dokładnie wszystkich zwierząt i nie bardzo mogę doradzić, ale mogę udzielić podstawowych informacji czy też skierować do odpowiedniej osoby. Styczność z innymi ludźmi jest doskonałą okazją do przełamania niepewności osób nieśmiałych. Bezpośrednio z komunikatywnością łączy się umiejętność pracy w grupie. W miejscu gdzie pracuję, ważne jest, by dobrze rozdzielić zadania, ponieważ na dość małej powierzchni osoby, które nie wiedzą co mają robić raczej przeszkadzają niż pomagają. Należy tu także dodać, że praca przy zwierzętach nie zawsze jest miła i przyjemna, co prawda nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, ale jeśli jesteś osoba sumienną to doskonale rozumiesz, że czasem trzeba wykonać pracę, która do przyjemnych nie należy – zatem wolontariat uczy także pokory. 
Poza tym praca wolontariusza to również odpowiedzialność. Karmienie? Czasem nawet to nie jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać. Różne zwierzęta mogą mieć w danym czasie różne dolegliwości i ważne jest, by podać odpowiedni pokarm. Wolontariusz powinien wiedzieć, że niektóre zadania z powodzeniem może wykonać sam bez pytania, lecz w przypadku wątpliwości należy dopytać osobę kompetentną – wolontariusz powinien być zatem samodzielny, ale w pewnych granicach. Będąc wolontariuszką nauczyłam się także być dobrym obserwatorem, gdyż często to właśnie wolontariusz obserwuje pierwsze objawy choroby zwierzęcia, zmianę zachowania i odbiera inne niepokojące sygnały, które pracownik schroniska przy dość dużej liczbie zwierząt mógłby przeoczyć. 
Kolejną umiejętnością miękką na którą warto zwrócić uwagę jest kreatywność. Osoby kreatywne mają w schronisku duże pole do popisu. W jaki sposób mogą się wykazać? Praca wolontariusza nie musi przecież sprowadzać się tylko i wyłącznie do czynności związanych bezpośrednio z pielęgnacją zwierząt. Potrzebne są również osoby, które swoimi ciekawymi pomysłami sprawią, że więcej podopiecznych schroniska znajdzie nowy dom. Kreatywność doskonale przydaje się przy organizacji równego typu akcji, imprez charytatywnych. Jak wiadomo im ciekawsze akcje tym więcej osób wyraża chęć udziału i pomocy, dlatego jest to bardzo ważny element pracy schroniska. 


Opisałam już większość korzyści „praktycznych” czas zatem na te, które wpływają na „radość życia”. Od momentu gdy zaczęłam chodzić do schroniska poznałam wielu bardzo sympatycznych ludzi, którzy mają podobne do mnie zainteresowania – wszyscy przecież kochamy zwierzęta, inaczej nie zdecydowalibyśmy się na tę formę wolontariatu. Jeśli spojrzeć na nowe znajomości od strony bardziej praktycznej, można by zauważyć, że im więcej znajomości tym większe szanse na późniejsze znalezienie pracy, zwłaszcza gdy jest się wolontariuszem w dziedzinie zbliżonej do dziedziny, w której potencjalnie chcielibyśmy pracować. Jeśli nie mamy skonkretyzowanych planów odnośnie przyszłej pracy, nie wiemy, co tak właściwie w życiu chcemy robić, będąc wolontariuszem zdecydowanie możemy odnaleźć drogę kariery, sprawdzając się w pracy w różnych dziedzinach.

Wolontariat to doskonałe zajęcie, które pomaga oderwać się od rzeczywistości – problemów, egzaminów, wyczerpującego szukania pracy. Czasem potrzebny jest bodziec, który odstresuje, a jak wiadomo, zwierzęta są wykorzystywane w różnego rodzaju terapiach, dlatego myślę, że nawet te ze schroniska potrafią rozluźnić i rozweselić. Poza tym robiąc coś pożytecznego dla innych podnosimy poczucie własnej wartości, a satysfakcja z dobrego uczynku jest wspaniałym uczuciem, które motywuje do dalszego działania i podejmowania nowych wyzwań. 


Minusy?

O wolontariacie piszę w samych superlatywach, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie każdy odbiera to w ten sposób. Zapewne są osoby, które mogą stwierdzić, że czas, który ja poświęcam na pomoc zwierzętom wolą przeznaczyć na coś ważniejszego, ciekawszego. Nie neguję tego, to kwestia osobista, jednak myślę, że w sytuacji, gdy nie ma się pomysłu na zorganizowanie swojego czasu wolnego wolontariat jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że obecnie forma ta jest dość rozwinięta i istnieją różne możliwości, wydawałoby się, że każdy z powodzeniem może znaleźć coś dla siebie. W swoim życiu spotkałam ludzi, którzy twierdzą, że patrzenie na „biedne zwierzęta” lub chorych ludzi wywołuje u nich silne emocje, emocje na tyle silne, że nie wyobrażają sobie pracy w takim miejscu, chociaż chętnie pomogliby jako wolontariusze. Faktem jest, że patrzenie na cudze nieszczęście, czy to zwierząt czy (tym bardziej) ludzi nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, ale właśnie dlatego radość z uśmiechu na czyjejś twarzy lub z radości zwierzęcia jest tak duża. 



Czemu o tym wszystkim piszę? Po pierwsze idę na łatwiznę bo to co tu opisuję jest między innymi tematem mojej pracy zaliczeniowej (mam nadzieje że pan profesor nie trafi mimo wszystko na mojego bloga;D) więc skoro i tak muszę coś naskrobać to czemu by się nie podzielić moimi odczuciami z innymi. Po drugie, już dawno miałam zamiar napisać coś o wolontariacie, w końcu to część mojego życia, o której to częśći z resztą opowiadam bardzo chętnie ;D 
Po trzecie, chciałabym przy tej okazji powiedzieć... że warto pomagać;) Może dlatego, że dobro wraca, a może warto dla jednego uśmiechu;)

41 komentarzy:

  1. kurde, ja w tym roku miałam wziąć się za wolontariat. Jest czerwiec a ja nic. A Ty jesteś bohaterką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to najlepiej iść od razu jak się pomyśli.. najtrudniej zacząć ;)

      Usuń
  2. Masz ogromne serducho, wiesz?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedyś też chciałam.. teraz nie dałabym rady. Ale może kiedyś??
    Brawo.. bardzo Ciebie podziwiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie zdaję sobie z tego sprawę, że jak nie teraz to później wcale... przyjdą inne obowiązki, dzieci, rodzina...

      Usuń
  4. Super, że Ci się chce. Ja też kocham zwierzęta, ale wolontariatu w schronisku nie próbowałam. Człowiek zawsze znajdzie sobie jakąś wymówkę :-( .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no to też fakt...wymówki znajdować łatwo ;)

      Usuń
  5. piękna notka i podziwiam Cię, masz rację co do korzyści z uczestniczenia w wolontariacie. jest to jakaś szansa też dla nas samych na otwarcie się na ludzi, na nowe sytuacje, a głównie bezinteresowna pomoc, która naprawdę uszczęśliwia i nadaje życiu znaczenie :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najważniejsza jest pomoc, która uszczęśliwia, reszta to tak po drodze ;D

      Usuń
  6. Fajny wpis :) Ja mimo wszystko widzę w wolontariacie więcej zalet niż wad ;) Może też dlatego, że sama żałuję, że w czasie studiów nie udzielałam się w czymś takim.. Bez wątpienia pomoc innym - w jakikolwiek sposób - czegoś uczy, daje do myślenia, coś za sobą niesie.. A no i podobno - dobro zawsze do nas wraca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje do myślenia, może nawet uświadamiać, że wcale nie mamy tak najgorzej skoro to my jesteśmy tymi, którzy pomagają, a nie tymi, którzy pomocy potrzebują

      Usuń
  7. praca ze zwierzętami to naprawdę praca, z zewnątrz wydaje się, że to nic, ale wiem, co mówię, bo mam w domu spore stadko :) i to kotów w dodatku :) każdy jest inny, każdy uczy czegoś nowego.....podziwiam za Twoje zaangażowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też w domu mam swoje stadko, ale brakowało mi kociego towarzystwa w ciągu tygodnia kiedy jestem w Toruniu ;)

      Usuń
  8. Świetnie mi się czytało ten post.
    Rzeczywiście, praca w wolontariacie uczy komunikatywności, odpowiedzialności, obserwacji także. Ja wolontariacko prowadzę drużynę zuchów w harcerstwie. Trafiłam tam właściwie przez przypadek, ale bardzo to lubię i wiele mi to dało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. harcerką też chciałam być kiedyś, ale tego zrealizować się nie udało;)
      grunt, to robić coś, co się lubi ;)

      Usuń
  9. Trafiłam na świetną notkę! Tez pracuję jako wolontariusz, już drugi rok w naszym Szkolnym Klubie Wolontariatu Sursum Corda (rok wcześniej tez pomagałam, ale tego jeszcze nie było). Zazwyczaj pomagam jednej dziewczynce w nauce angielskiego, chodzę do dzieci na świetlicę, gdzie wbrew pozorom jest dużo roboty i ogólnie pomagam w organizowaniu akcji dla przedszkoli i uczniów naszej szkoły. Jedyne co mnie zadziwiło to twoje podejście, że wolontarait "sprzyda" się na dobrym CV. Jak dla mnie to głównie satysfakcja i to niewyobrażalna i uczucie spełnienia, o którym nie może mówić nikt, kto nigdy wcześniej takiego fantastycznego uczucia nie doświadczył.
    Zbieg okoliczności, ale jaj też ostatnio musiałam napisać coś o wolontariacie, o pracy i własnych stwierdzeniach.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejście to zostało wymuszone tematem mojej zaliczeniowej pracy ;) dla mnie też nie jest najważniejsze to, czy mogę sobie gdzieś to wpisać czy nie, bo po prostu lubię chodzić do schroniska, no ale może ktoś wolałby spojrzeć na wolontariat bardziej praktycznie

      Usuń
  10. dokładnie tak! Wolontariat daje satysfakcję i poczucie,że robi się w życiu coś dobrego, że jest się pożytecznym, a tego nie da się przeliczyć na żadne pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomaganie innym jest dobre, czy to zwierzętom czy komuś innemu. Czasem tylko tak można zdobyć pewne doświadczenia, a choć nie ma nagrody pieniężnej to jest mentalna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby tak, ale zawsze znajdzie się ktoś taki, kto powie "lepiej zajęłabyś się pomocą dla ludzi, a nie jakimiś głupotami"

      Usuń
    2. Cóż, każdy lubi co innego i każdemu sprawia coś innego przyjemność :) Ja np. czasem mam wolontariat u osób niepełnosprawnych czy u dzieci, czy u dorosłych. Nie sądzę,że pomoc zwierzętom to coś złego, sama kocham zwierzaki i każdy musi się czymś zająć. Roślinami, zwierzętami i w końcu ludźmi :) Jakby każdy miał się zająć tylko jedną sprawą to świat stałby kiepsko :)

      Usuń
    3. poza tym lepiej robić cokolwiek niż nie robić nic;D

      Usuń
  12. ja zawsze chciałam być wolontariuszką ale na chceniu się niestety skończyło... chyba jestem zbyt leniwa ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli będę miała więcej wolnego czasu, to też na pewno o tym pomyślę. Też ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem "dzieci głodują, a ty pasa żałujesz", tylko, że osoby, które w ten sposób mówią zazwyczaj nie pomagają ani jednym ani drugim. Wyjątkowo drażniące jest też hasło "przecież to tylko zwierzę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to już jest, że łatwiej skrytykować innych, gdy samemu siedzi się bezczynnie w domu...

      Usuń
  14. Wolontariat pochwalam. Gratuluję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, chociaż nie ma czego gratulować;)

      Usuń
  15. Ja również pochwalam wolontariat. Jako nastolatka też pomagałam, ale w Domu Spokojnej Starości. Gdy dwie babcie zaczęły bić się o kostkę masła tak głęboko wryło mi się w pamięć, że tego nie zapomnę. To że stać człowieka emocjonalnie na jakąkolwiek pomoc, świadczy tylko o tym że jest wartościowy. I ludziom i zwierzętom zawsze trzeba pomagać. kto wie czy my jej nie będziemy kiedyś potrzebować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i oby w momencie kiedy taka pomoc będzie potrzebna znalazł się ktoś dobry - racja

      Usuń
  16. a ja serdecznie zachęcam do zapoznania się z treścią wpisu i dodawaniu komentarzy odnoszących się do niego

    OdpowiedzUsuń
  17. Wolontaria to serce na dłoni.
    Nie można powiedzieć, aby taka praca nie uczyła Cię niczego.
    Korzystasz na kontakcie ze zwierzętami, uczysz odczytywać ich pragnienia i najważniejsze zapominasz, że wykonujesz czynności dla pieniędzy, Można by rzec, że robisz to dla siebie, bo dzięki temu jesteś szczęśliwa- czy nie jest tak?
    Pozdrawiam serdecznie
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak ;) gdy robi się coś co się lubi, na co dzień nie myśli się o korzyściach, nie one są najważniejsze

      Usuń
  18. Bardzo podziwiam i szanuję wszystkich ludzi pracujących jako wolontariusze, Mnie zawsze brakowało czasu i samodyscypliny. Staram się pomagać i angażować w różne akcje, ale to jest nie to samo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią tak poświęcić się dla innych (czy to ludzi czy zwierząt). Ja w sumie nie wiem czy bym tak potrafila, ale szczerze mówiąc (choć pewnie zabrzmi to banalnie) nie mam na to za bardzo czasu. Przy moich studiach i dodatkowo teatrze studenckim ciężko znaleźć wolną chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie gdybym zajmowała się czymś poza zwykłym studiowaniem też nie miałabym czasu - i tak bywają momenty, gdy muszę odpuścić sobie wizytę w schronisku...

      Usuń
  20. Dla mnie wcześniej formą wolontariatu była praca z dziećmi w ZHP. Teraz brakuje mi czasu na wszystko, ale myślę, że jak junior trochę dorośnie znajdę sobie coś, żeby się realizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi ostatnio też brakuje czasu (sesja) i już nie mogę się doczekać, aż będę mogła znowu regularnie do schroniska chodzić

      Usuń