Pages - Menu

środa, 4 grudnia 2013

Kiedy znajdziesz kawalera?

Grudzień. Za chwilę Mikołajki i święta. Mimo, że świąteczne reklamy emitowane są już od dawna, to prawdziwą świąteczną atmosferę zaczyna odczuwać się dopiero teraz. Wszędzie pojawiają się świąteczne ozdoby (pomijając centra handlowe, które są przyozdobione świątecznie już od...nie pamiętam kiedy), stroimy pierwsze choinki (u mnie w akademiku stroimy ją już jutro!), zakładamy lampki i inne świecidełka. Póki co brak śniegu, ale i na to (mam nadzieję!) przyjdzie czas. Wszyscy zaczynają wcinać mandarynki, a niektórzy nawet już czekoladowe Mikołaje.
Każdy kojarzy święta z czymś specyficznym. Dla każdego znaczą one coś innego. Ale nie o tym.


http://cdn24.se.smcloud.net/t/photos/100545/Jak_nie_pok_ci_si_1.jpg
Święta, wiadomo czas rodzinnych spotkań. Siadamy przy stołach, dzielimy się opłatkiem. Potem czas na jedzenie. A jeszcze potem...życzliwe rodzinne pogaduszki. Rodzina często spotyka się tylko ten jeden raz w roku, więc tematów do rozmów jest sporo. Trzeba nadrobić zaległości, dowiedzieć się co u kogo. Obgadać co w pracy, szkole, jak nowy samochód, tudzież inny nabytek. Do niektórych rozmów chętnie dołączamy, ale od niektórych...wolelibyśmy trzymać się z daleka.




Masz chłopaka/dziewczynę? Nie!? To kiedy znajdziesz? Już najwyższa pora! 

Wiele samotnych osób z obawą wyczekuje momentu, kiedy padną takie pytania. A że padną można być niemal całkowicie pewnym. Nagle wszystkie spojrzenia zwracają się w naszą stronę, jesteśmy w centrum uwagi. Wszyscy wyczekują odpowiedzi. W przypadku kogoś nieśmiałego (chociaż pewnie nie tylko) wystarczy chwila i rumieniec na twarzy. I gorączkowe szukanie wytłumaczenia. Że przecież czas, że studia, że tak wyszło. Jeśli ma się szczęście temat szybko zamknięty. Jeśli nie...być może następna okazja będzie dopiero za rok, trzeba to jakoś przetrwać. 
Sytuacja komplikuje się, jeśli ktoś z Twojej rodziny i w dodatku w Twoim wieku bierze ślub. Nikt nie lubi być porównywany (no chyba, że akurat to my jesteśmy tym "lepszym" przykładem), a takie porównania są w tym przypadku nieuniknione. I przypuszczalne wnioski: Twoja kuzynka ma chłopaka, zaraz ślub a Ty nadal nic? Może coś jest z Tobą nie tak? Nikt Cię nie chce? Zostaniesz starą panną\kawalerem? Nie zakładasz rodziny, a latka lecą...

Czasami wśród bliskich znajdzie się też ktoś, kto potrafi wytknąć wszystkie błędy w Twoich relacjach z płcią przeciwną i dać Ci mnóstwo "dobrych" rad. Często opierając się sobą jako przykładem. Łatwo zapomnieć, że czasy się zmieniają a i druga osoba jest inna i może podejmować inne decyzje. 

Wszechobecna presja otoczenia. I wydawałoby się, że teraz są "inne czasy", że w "tym wieku" nie myśli się o wielu rzeczach na poważnie. Że w czasach kiedy "bycie singlem" jest modne nie ma "parcia" na szybkie wydawanie dzieci. Tymczasem brak partnera życiowego traktujemy jako jedną z największych życiowych porażek. 

Czy należy przejmować się swoją "samotnością"? Myślę, że warto zwłaszcza w święta podchodzić do tego tematu z dystansem i spokojem. Gdy nad stołem unosi się zapach barszczu i karpia, choinka migocze, a w tle słychać kolędy...taki wieczór zdarza się raz w roku, więc szkoda go marnować na złe humory. ;)

Mnie w tym roku znowu czekają takie pytania...i po raz kolejny mam zamiar się nimi nie przejmować.

A Wy? Macie swoje "nieulubione" tematy? ;)

10 komentarzy:

  1. Mój nieulubiony temat: Znalazłaś już pracę? ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę sie że nie masz zamiaru się przejmować, bo rodzice i rodzina to z tymi swoimi mądrościami to czasami przeszkadzają...
    Zrób mały żarcik - ulubiną maskotkę przyozdób muchą i posadź obok siebie -:
    - kochani oto mój ukochany miś, najlepiej mi się z misiem śpi - :)
    Wszyscyby się śmiali, i najważniejsze uznaliby, że dystansujesz się do całej tej sytuacji i daliby Ci spokój :)
    Pozdrawiam serdecznie:
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie pytania są jak dla mnie żenujące.To jest moje życie prywatne i nie mam ochoty się z tym dzielić z osobami, które widzę raz w roku. Nigdy nie odpowiadam na takie pytania bo nie chcę. Nie ich sprawa.
    Co do wczesnego dekorowania otoczenia na święta, przez to, że widzimy już ustrojone choinki (u mnie na uczelni już od wczoraj taka stoi!,) święta tracą swoją magię, przynajmniej dla mnie. Rozumiem w grudniu takie rzeczy wyciągać, ale w listopadzie?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym właśnie problem, że ochoty dzielić się tym nie mamy, ale o czymś rozmawiać trzeba. Dlatego właśnie rozmowy zbaczają na takie krępujące tematy.
      Co do świątecznych dekoracji, w grudniu mi one już nie przeszkadzają, ale tak jak mówisz, listopad to zdecydowanie za wcześnie.

      Usuń
  4. u mnie już na szczęście ten temat jest nieaktualny, ale jest mnóstwo innych pytań- "Twoja mama nie zostanie babcią niedługo, a wesele jakieś się szykuje, a jak wam się razem mieszka". I wybitnie irytuje mnie pytanie "jak tam na studiach". i co mam powiedzieć? z jakich zagadnień mam najbliższe kolokwium, czego się uczę, czy co? ;) ogólnie takie rodzinne posiadówy to nie jest moja ulubiona forma spędzania czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze znajdą się jakieś niewygodne tematy ;D a co do pytań o studia, też nigdy nie wiem co powiedzieć. Bo nawet jeśli powiem, że mam kolokwium z ekonometrii, to czy ktoś w mojej rodzinie wie co to ekonometria? Nie. Tak więc szczegóły wiele im nie powiedzą a ogóły... ogóły są co roku takie same ;D

      Usuń
  5. Ja wręcz uwielbiam takie rodzinne spotkanka i pytania typu: " to kiedyś jakieś zaręczyny??!!" albo " chcielibyśmy mieć już jakiegoś wnuka"...

    Od razu mam wtedy odruch wymiotny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie ;d rodzinne spotkania powinny być miłe i przyjemne ale takie pytania wszystko psują ;/

    OdpowiedzUsuń