
Jak wiadomo, studia to nie tylko nauka, nie tylko książki i egzaminy. Niektórzy mogliby stwierdzić nawet, że to co już wymieniłam to tylko...dodatek. Dodatek do imprezowania. Bo chyba nawet najpilniejszy student musi czasem oderwać się od nauki, prawda?
1. Za coś pić trzeba, czyli uliczne przebieranki.
Jedziesz autobusem a tu nagle sam święty Mikołaj w maju przechadza się po ulicy? Idziesz do sklepu i widzisz żyrafę kupującą frytki? A może stoisz w korku i nagle podchodzi do ciebie Batman lub inny superbohater? Nie, nie oszalałeś. To tylko studenci mający nadzieję, że zdołają uzbierać na te parę dni imprezowania. Czemu mający nadzieję? A bo bywa z tym różnie. Ci co mają talent, fajny strój i gadane a do tego cierpliwość nie mogą narzekać na pusty słoik. Nie chciało ci się przykładać do stroju i myślałeś, że maska wystarczy? Sorry, ale tak niewielka ilość wysiłku nie zasługuje na nagrodę!
2. Kopernik też się bawi.
Pomnik Kopernika to przystanek chyba każdej wycieczki do Torunia. Co zrobić, żeby ponury pomnik trochę ożywić? Skoro studenci mogą się przebierać, to czemu nie przebrać pomnika?
3. Ludziów jak mrówków. Czyli studenci wszędzie.
W klubach - studenci. Na ulicach - studenci. Na koncertach - studenci. Gdzie nie patrzeć - studenci. Największe tłumy skupiają się oczywiście wokół koncertów. Owo wokół obejmuje także schody przy fontannie. "To co, gdzie pijemy przed koncertem? - Jak to gdzie, koło fontanny!". Przy czym słowo fontanna jest może małym nadużyciem, bo raczej nikt nie odważyłby się napełnić jej przed Juwenaliami... I takim sposobem na ogół puste schody zapełniają się studentami, a hałas rozmów słychać hen daleko.
4. Opcja wstyd? Chwilowo zawieszona.
Jak już jesteśmy przy fontannie... Jak widać na zdjęciu powyżej koło fontanny jest lasek. Wiecie, ilość płynów, które można w siebie wlać jest ograniczona. Potrzeba nie pozwala ci cieszyć się Juwenaliami? Komu chciałoby się szukać toalety. Co prawda, zaraz obok jest akademik i czasem ktoś komuś proponuje cywilizowane warunki, ale... komu by się chciało tak daleko? I po co marnować czas. A wiecie, obok jest lasek... Myślę, że więcej szczegółów nie jest wam potrzebne ;) "Toaleta w plenerze zaliczona musi być".
5. Uważaj, pianka ci leci! Czyli ludzka twarz policji.
Lubisz czasem popić sobie w plenerze? Ale nie możesz spokojnie się tym cieszyć bo przecież zaraz gdzieś mogą pojawić się przemili policjanci? W Juwenalia to studenci rządzą miastem. Więc piwko w dłoń i nic tylko cieszyć się świeżym powietrzem!
6. Aż ślinka cieknie. Grille i ogniska.
Zapach pieczonych kiełbasek unosi się głównie pod akademikiem. Jest to miła odmiana po zapachu, który czasem czujesz przechodząc przez lasek... Jeśli akurat jesteś głodny, zadajesz sobie pytanie "czemu też o tym nie pomyślałem?. I obiecujesz sobie, że za rok o tym nie zapomnisz.
7. Słuchasz zespołu X? Nie? A czy to ważne? Chodź na koncert!
Muzyka łączy ludzi, czego doskonałym przykładem są juwenaliowe koncerty. Nie ważne, znasz czy nie. I tak skaczesz, i tak się cieszysz, ba! Nawet śpiewasz, bo niby czemu nie. Przy okazji spalasz wypity alkohol i kalorie które skumulowałeś jedząc kiełbaski... ;)
8. Dzieje się, czyli niecodzienne atrakcje.
Mecz siatkówki, tenisa stołowego? Nudne! Chociaż jeśli ktoś lubi tradycyjne atrakcje, też znajdzie coś dla siebie. Oprócz takich pozycji jak paintball, kręgle, bilard, piłkarzyki można znaleźć bieg piwny lub... mecz w błocie. Można też na spokojnie zjeść "śniadanie na trawie". W końcu śniadanie to najważniejszy posiłek dnia ;)
9. Butelka o butelkę.
Juwenalia to nie tylko ulubiony czas studentów. Jeśli ktoś boi się, że studenci przez te parę dni strasznie zaśmiecają ziemię butelkami i puszkami uspokajam. Są dobrzy ludzie, którzy czuwają nad porządkiem. I to z własnej woli! Mowa o tych wszystkich panach i paniach, którzy wkraczają do akcji jak tylko zaczyna się impreza. Niektórzy zbierają puszki i szkło na boczku, zdarzają się też tacy, którzy wyczekują aż skończysz piwo. Wracając z koncertu oprócz gwaru rozmów słychać charakterystyczne pobrzękiwanie. Ogółem butelek zdecydowanie nie warto wyrzucać do śmieci, lepiej zostawić gdziekolwiek. Chętni się na pewno zjadą.
10. Z cukru nie jesteśmy.
Jeśli idziesz na Juwenalia UMK przygotuj się na to, że może padać. Podobno jest to już tradycja. Czy można znaleźć jakieś plusy w złej pogodzie? Oczywiście! Nic nie zbliża tak, jak wspólne ściśnięcie pod parasolem, daszkiem i innym czymś co zapewnia minimum ochrony. Można wspólnie pośpiewać, porozmawiać, pić raczej ciężko. Następny plus? Jeśli akurat występuje Twój ulubiony zespół... pod sceną robi się troszeczkę luźniej ;)
Na pewno wszystkich możliwości nie wyczerpałam, na pewno każdy może niektóre rzeczy odbierać inaczej. Ale jeśli ktoś pyta za co lubię juwenalia, to właśnie za to o czym pisałam powyżej.
W te Juwenalia bawiłam się wyśmienicie. Każdy dzień spędziłam inaczej, kilka razy zadziwiłam (pozytywnie) samą siebie. Na pewno będę je wspominać długo.
O kurczę! Za czasów moich studiów aż tyle się nie działo. I na pewno nie było takiego rozmachu i takiej rozpiętości tematycznej działań studenckich podczas Juwenaliów.
OdpowiedzUsuńNo a te krowy na ulicy mnie rozwaliły! :-D Nawet o wymiona i wiadro do dojenia studenci zadbali - brawo! Takiemu to rzeczywiście aż chce się rzucić w to wiadro parę złotych :-)
Kolorowych snów!
akurat te krowy wyszukałam w internecie, ale w tym roku też jedną widziałam ;d po takich widokach poprawa humoru gwarantowana ;D
UsuńZazdroszczę :) Bo ja jak napisałam moje juwenalia były wtedy gdy ja miałam egzaminy :P
OdpowiedzUsuńegzaminy w okolicach czasu juwenaliów powinny być zdecydowanie zabronione !
Usuńna moje to takie robienie studentom na złość
z Twojej perspektywy rzeczywiście Juwenalia wyglądają świetnie. Poziom zabawy zależy oczywiście od ludzi. U mnie pojawił się jednak niesmak po tym jak w Poznaniu właśnie podczas Juwenaliów doszło do kilkudziesięciu aktów wandalizmu. Z tego powodu też odwołano drugi dzień grillowy, który był organizowany właśnie z okazji Juwenaliów.
OdpowiedzUsuńwiadomo, zawsze moze znaleźć się ktoś taki, kto zamiast się bawić robi coś zupełnie innego...
Usuńja co prawda w tym roku nie spotkałam się z jakąś szczególną agresją czy wandalizmem i przechodząc po miejscach w których różne imprezy były nie widzę jakiś poważnych zniszczeń, ale wiem, że z tym bywa różnie
Grafitowy ma trochę racji. Pamiętam swoje juwenalia.... kurde to była zagłada :-D Jednak nikt nie zginął, nikt nic nie rozwalił, nie demolował jakoś tak sympatyczniej było. Niestety później z roku na rok było już co raz gorzej. Gimby ruszyły na uniwersytety i Kulturę Studencką diabli wzięli.... Przykre...
OdpowiedzUsuńnie wiem jak było kiedyś ale z tego co ja widziałam źle nie jest i atmosfera jest na prawdę super... oczywiście zawsze może być tak, że znajdzie się ktoś w złym miejscu w złym czasie i stwierdzi że jest źle i okropnie, może ja miałam po prostu szczęście dlatego moja perspektywa wygląda dość pozytywnie
UsuńAch no tak Juwenalia...zawsze je lubiłem, ale niestety, w tym roku w moim mieście paroma wypadkami paru debili atmosferę zbliżającego się święta studenckiego trochę popsuto...a szkoda.
OdpowiedzUsuńwiem, miałam okazję już na ten temat poczytać
Usuńsmutne, że niektórzy nie potrafią dobrze wykorzystać okazji do zabawy...
Ano smutne. Ale niestety, jak świat światem, głupota ludzka była nieskoczona...
Usuńa jak wiadomo taka głupota w połączeniu z alkoholem może być szczególnie niebezpieczna
UsuńOtóż to...głupi rozum dostaje małpiego rozumu i cóż..nieszczęście gotowe.
Usuńoj ja się już cieszę na te atrakcje ;D choć nie wszyscy potrafią sie baiwc :(
OdpowiedzUsuńno niestety... ważne żeby na takich co nie potrafią przypadkiem nie natrafić
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńMusi być czas na naukę, ale i na zabawę. To piękne lata w życiu człowieka i warto w pełni wykorzystać. Trzeba także bawić się.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam;) najważniejsze jest chyba, żeby nie przesadzać ani z zabawą, ani z nauką
UsuńA ja Ci powiem szczerze, że mnie nigdy takie zabawy/atrakcje nie kręciły ;] Ja w juwenalia najbardziej cieszyłam sie z tego, ze nie ma zajec, ze jest duzo wolnego i ze moge jechac spokojnie na tydzien do domu :D i tam robic, co chce :D no, ale ja to w ogole dziwna jestem hehe
OdpowiedzUsuńobojętnie czy ktoś jedzie do domu czy się bawi juwenalia to powód do radości ;D nie każdy musi lubić tego typu imprezy;) ja do domu jeżdżę co tydzień dlatego akurat bardzo chętnie zostałam robić coś innego niż zazwyczaj;)
UsuńTak, to fakt - jakby nie patrzeć - jest to czas radości - każdy znajdzie coś dla siebie :D
UsuńLubię Toruń - to po pierwsze. A w juwenalia faktycznie dużo się działo, niestety nie tylko dobrego, szkoda. Fajnie, że przypomniałaś mi o studenckim życiu, bo chyba się ostatnio nieco zakurzyłam ;) .
OdpowiedzUsuńno niestety tam gdzie spotyka się tłum ludzi po alkoholu może dojsć do różnych sytuacji...
UsuńHehe, w Toruniu byłam kilka razy, ale nigdy mi się nie zdażyło być podczas Juwenaliów :D Fajnie, że u Was są tak wcześnie - u nas to jest już za blisko sesji żeby tak szaleć :/
OdpowiedzUsuńale moze pogodę macie lepszą ;D
UsuńWyszaleć się, tego mi teraz brakuje. W sumie teraz mam ochotę iść na jakikolwiek koncert, byle się bawić :) Pozdrawiam - foch4ever.blog.pl
OdpowiedzUsuńczasem trzeba poszaleć żeby się trochę rozładować ;)
UsuńPewnie gdybym studiowała całe Juwenalia bym nie trzeźwiała. ;)
OdpowiedzUsuńa no są i tacy co imprezują do ranka potem chwilkę spanka i znowu imprezka ;D ale takie coś to nie na moją "kondycję" ;d
Usuńja uczyłam się zaocznie, bo pracowałam i takie "przyjemności" mnie ominęły ;)
OdpowiedzUsuńale w sumie chyba nie żałuję ;)
z tego co zauważyłam i wielu zaocznych studentów można na juwenaliach spotkać
UsuńJuwenalia to nigdy nie były moje klimaty :) Taki zamulator ze mnie :)
OdpowiedzUsuńno nie każdemu muszą podobać się tłumy często nie za bardzo trzeźwych ludzi ;D
UsuńAż mnie zazdrość zżera :D studia skończyłam w zeszłym roku i teraz omija mnie ta przyjemność :P ale na koncertów w swoim mieście studenckim i tak nie opuszczę :D
OdpowiedzUsuńjest okazja to korzystać trzeba ;) mi na pewno też bedzie trochę brakować tej studenckiej juwenaliowej atmosfery, więc korzystam póki mogę ;D
Usuń